Nie od dziś wiadomo, że adwokaci wykonujący zawód, zgodnie z naszymi korporacyjnymi regułami, nie mogą być zatrudnieni na umowę o pracę. Niektórzy przepisują się więc do korporacji radców prawnych, inni zgłaszają się jako “niewykonujący zawodu” przez co nie mogą jedynie reprezentować swoich klientów w sądach ubrani w togę, reszta uprawnień pozostaje bez zmian, poza sprawami karnymi, w których obrońcą oskarżonego musi być osoba z uprawnieniami.
Ci którzy tego zakazu nie omijają prowadzą swoją praktykę w ramach spółki partnerskiej, cywilnej lub jednoosobowej działalności gospodarczej. Gros z nas świadczy w ten sposób usługi na rzecz jednej spółki, korporacji, kancelarii. Wystawia zatem co miesiąc jedną fakturę na rzecz tego podmiotu. Na inne zlecenia albo jest czas, albo go nie ma.
Kolejna grupa – lekarze. Najczęściej pracują na samozatrudnieniu. W ramach prowadzonej przez siebie jednoosobowej działalności gospodarczej wystawiają co miesiąc jedną fakturę na rzecz szpitala, w którym pracują. Czasem przyjmują w domu pacjentów prywatnie, ale kontrakt, co do zasady, mają podpisany z jednym podmiotem.
Managerowie spółek to również przedsiębiorcy. Uregulowania kodeksu pracy nie pozwalają na odpowiednie doprecyzowanie niezbędnych w ich kontraktach zapisów (zakaz konkurencji, poufność).
Oczywistym jest, że każda z tych grup w pewnym momencie wpada w 32% próg opodatkowania, dlatego też najczęściej wybieraną przez nie formą opodatkowania jest podatek liniowy – stały podatek w wysokości 19%.
Na razie nie przesądzono, czy test przedsiębiorcy będzie zapisany w ustawie. W resorcie finansów trwają wewnętrzne dyskusje. Projektu ustawy na razie brak, jednak nie trudno odnieść wrażenie, że ustawodawca nie jest jednak do końca przyjazny przedsiębiorcom i zwyczajnie poszukuje pieniędzy w budżecie, chcąc znaleźć je u 166 tys. młodych osób, które zdecydowały się na samozatrudnienie. Wstyd.
Więcej o planowanych zmianach w prawie dowiesz się na na blogu kancelarii HS Legal.