Nadeszła zima i kolejny raz przywitaliśmy problem smogu w wielu polskich miastach. Tak się złożyło, że w tym roku właśnie w Katowicach, które również borykają się z problemem smogu, odbywa się szczyt klimatyczny ONZ. Jest to doskonała okazja by pod naciskiem opinii publicznej przeforsować w Sejmie projekt ustawy zakładającej, że alarm smogowy ogłaszany będzie przy mniejszej wysokości stężenia pyłów w powietrzu, niż dotychczas. Projekt niestety na dzień dzisiejszy nie jest procedowany w związku z negatywnym stanowiskiem rządu (projekt został wniesiony przez Nowoczesną), którego część cytuję poniżej:
Mając na uwadze powyższe, resort środowiska podejmie prace legislacyjne zmierzające do określenia nowego, zaostrzonego poziomu alarmowego i informowania dla pyłu zawieszonego PM10 niezwłocznie po uzgodnieniu ich wysokości z ministrem właściwym do spraw zdrowia i Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów ds. programu „Czyste Powietrze”.
Reasumując, Rząd Rzeczypospolitej Polskiej negatywie ocenia poselski projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo ochrony środowiska zawarty w druku nr 2702.
Na początek trochę informacji …
Przyjęte w Polsce normy zanieczyszczenia powietrza, uznawane za umiarkowane zanieczyszczenie są znacznie wyższe niż w innych krajach. Przykładowo we Francji jest to PM10=80 ug/m3, w Czechach i na Słowacji 150 ug/m3, a w Polsce aż 300 ug/m3.
źródło: Polski Alarm Smogowy, cały film dostępny pod tym linkiem, gdzie można zobaczyć jak wygląda powietrze przy stężeniu powodującym konieczność ogłoszenia alarmu smogowego w Polsce.
Dlaczego przyjęto różne normy dla poszczególnych państw członkowskich UE?
Dyrektywa 2008/50/EC pomimo dobrze udokumentowanych skutków zdrowotnych wysokich jednorazowych stężeń pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 określa jedynie poziomy informowania i poziomy alarmowe dla SO2, NO2 i ozonu. Tym samym państwa członkowskie UE nie maja obowiązku ustanawiać takich poziomów dla pyłów zawieszonych (PM10, PM2,5), każdy kraj może przyjąć własne lub może ich nie przyjmować wcale.
Jeszcze przed 2012 r. w Polsce obowiązywały niższe normy – poziom alarmowy ogłaszany był dla PM 10, gdy osiągnięto zanieczyszczenie w jednostkach 200 μg/m3. Niestety, 24 sierpnia 2012 r. Minister Środowiska wydał rozporządzenie w sprawie poziomów niektórych substancji w powietrzu i zwiększył ten poziom do 300m, co stanowi trzykrotność europejskiej średniej. Czy jako Polacy mamy bardziej wytrzymałe płuca? Nie sądzę.
Jakie normy przyjęła WHO?
W związku z silnym wpływem na zdrowie i życie ludzkie krótkoterminowej ekspozycji na zanieczyszczenia pyłowe, zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odnośnie dopuszczalnych stężeń dobowych wynosi 25 μg/m3 dla PM 2.5 oraz 50 μg/m3 dla PM 10.
Obowiązujący obecnie w Polsce dla stężeń dobowych pyłu PM10 poziom informowania wynosi 200 μg/m3, zaś poziom alarmowy aż 300 μg/m3, czyli odpowiednio czterokrotnie, i aż sześciokrotnie przekraczający wytyczne WHO.
Polski poziom informowania dla PM10 (200 μg/m3) oznacza, że równocześnie występuje stężenie i PM 2.5 wynoszące 120–160 μg/m3, czyli 6–8 krotnie przewyższający zalecenia WHO.
W przypadku poziomu alarmowego dla PM10 (300 μg/m3) stężenia PM 2.5 mieszczą się w przedziale 180–240 μg/m3, a więc 7-10 krotnie przekraczają zalecenia WHO.
źródło: Polski Alarm Smogowy
Dlaczego Polsce nie opłaca się ustanowienie niższego poziomu alarmowego?
Rząd policzył, że gdyby zastosować poziomy francuskie (80 ug/m3 pyłu PM10) to liczba dni „alarmowych” w 2015 roku w Polsce wyniosłaby 191, a rok później – 142. Jeżeli byłoby to zaproponowane 100 ug/m3 to alarmów byłoby 131 w 2015 roku i 101 w 2016.
Ogłoszenie poziomu alarmowego wiąże się z koniecznością podjęcia przez władze lokalne i regionalne specjalnych działań na rzecz zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza na danym obszarze np. poprzez wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej, intensywniejszą kontrolę palenisk, ograniczenie ruchu samochodowego w centrum miast czy nadzwyczajną kontrolę zakładów przemysłowych. Potrzebowalibyśmy wtedy dodatkowej liczby funkcjonariuszy oraz odpowiednich środków finansowych.
Środki by się znalazły, lecz jak to wygląda wizerunkowo? Kraj, w którym przez 1/3 roku “nie da się oddychać” nie brzmi tak zachęcająco, jak osławione zielone Mazury czy urokliwe Podlasie. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli, który w piątek 7 grudnia ma być prezentowany na szczycie COP24, wynika, że ze zgromadzonych 6,5 mld zł środków na rachunku Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w pierwszej połowie 2017 r. tylko 210 mln przeznaczono na ochronę powietrza.
Szczyt szczytem, a znajomi z większych aglomeracji, którym mocno doskwiera problem smogu pytają mnie jak wymusić na ustawodawcy bardziej pro-ekologiczne i skuteczne podejście do tego problemu. Może jakiś pozew? Proszę bardzo.
Potrzebne nam będą wiarygodne dane…
Rybnik – pod względem stężeń rocznych PM10 zajmuje 3. miejsce w Polsce. Średnia roczna wynosi 53 µg/m3. Na pierwszym miejscu jest Żywiec, następnie Pszczyna (w obu miastach 58 µg/m3).
Nie od dziś wiadomo bowiem, że Polska jest jednym z krajów UE z najgorszą jakością powietrza. Według raportu NIK o o ochronie powietrza przed zanieczyszczeniami każdy statystyczny mieszkaniec Rybnika wypala w ciągu roku wraz ze smogiem ponad 6 tys. papierosów! NIK alarmuje, że wśród prawie 3 tys. miast z całego świata ujętych w bazie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wg. danych za lata 2012 – 2015, w pierwszej setce najbardziej zanieczyszczonych państw europejskich pod względem PM10 znajdowało się aż 45 polskich miast.
Choć za najbardziej szkodliwą substancją uznaje się benzoalfapirenem B(a)P, to właśnie drobne pyły PM2,5 odpowiadają za śmiertelność na poziomie 46 000 osób rocznie – raportuje NIK.
Zbierając dane warto zajrzeć także do najnowszego raportu WHO na temat wpływu zmian klimatu na zdrowie (dostępny tutaj w j. angielskim).
A więc kogo należy pozwać?
Jeśli życie zatruwa nam sąsiadujący zakład przemysłowy najlepiej dochodzić zadośćuczynienia od niego, posiłkując się brzmieniem art. 144 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim:
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Możliwość dochodzenia zadośćuczynienia “za smog” od Skarbu Państwa
Można też próbować pozwać Skarb Państwa, tak jak zrobił to w już w 2015 r. Oliwier Palarz z Rybnickiego Alarmu Smogowego. Rybniczanin wniósł pozew przeciwko Ministerstwu Środowiska, domagając się domagał się 50 tys. zł zadośćuczynienia. Co prawda bitwę w Sądzie Rejonowym przegrał, ale wsparty przez Rzecznika Praw Obywatelskich w apelacji może osiągnąć swój cel.
Podstawą do żądania zadośćuczynienia są art. 24 § 1 i 448 kc.
art. 24 § 1 Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
art. 448 W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
Kto może dochodzić zadośćuczynienia?
Jak wykazałam powyżej problem smogu dotyczy ok. 45 miast w Polsce, w tym głównie miast w województwie śląskim, małopolskim, a także dużych aglomeracji jak Warszawa oraz miejsc, gdzie położone są duże zakład przemysłowe. W mojej ocenie to mieszkańcy tych miast mają największe szanse na wygraną.
W przypadku tych osób konieczne będzie wykazanie związku pomiędzy stanem powietrza, a możliwością korzystania przez nich z parków miejskich w określonym czasie. Mimo, że w judykaturze nie utarł się jeszcze pogląd, że prawo do korzystania z czystego powietrza jest dobrem osobistym, to można wywieść, że uniemożliwienie korzystania z czystego powietrza ogranicza naszą wolność osobistą, narusza życie prywatne i/lub rodzinne.
Zadośćuczynienia może dochodzić zatem każdy, o ile wykaże, że w skutek zanieczyszczonego powietrza nie mógł w danym okresie korzystać ze swobody poruszania się, nie narażając się przy tym na ujemne efekty dla zdrowia.
Czy osoba, która zachorowała w skutek zanieczyszczenia powietrza (lub też której pogłębienie się spowodował smog) może dochodzić zadośćuczynienia?
Zdrowie jest dobrem osobistym, chronionym nie tylko ustawowo, ale i konstytucyjnie. Pochodną uznania, że zdrowie jest chronionym dobrem osobistym jest także uznanie naszego prawa do życia w czystym środowisku naturalnym, wolnym od szkodliwych substancji. Można więc dochodzić zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego (za nadszarpnięte zdrowie).
Zauważcie jednak, że wykazanie pewnego związku między smogiem a konkretną chorobą jest trudne, ponieważ biegły lekarz (o którego opinię należałoby się zwrócić wykazując wpływ zanieczyszczenia na powstanie bądź rozwój choroby) zazwyczaj nie będzie mógł postawić jednoznacznej diagnozy, że to właśnie zanieczyszczone powietrze spowodowało astmę, obturacyjną chorobę płuc czy raka płuc. W takim przypadku od uznania sądu zależeć będzie czy zasądzi zadośćuczynienie opierając się na zasadzie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego oraz biorąc pod uwagę wykazane przez biegłego prawdopodobieństwo wpływu smogu na zdrowie.
Co musisz udowodnić?
Jeśli wykażesz, że zanieczyszczone powietrze powoduje, że ograniczone zostają twoje możliwości spędzania czasu poza domem, nie możesz uprawiać w mieście aktywności fizycznej lub chociażby przewietrzyć mieszkania, to Sąd może uznać, że twoje dobro osobiste w postaci swobody poruszania się zostało naruszone i zasądzi zadośćuczynienie.
Mimo, że w Polsce nie było jeszcze korzystnego rozstrzygnięcia w takiej sprawie Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał już wiele wyroków, w których połączył zanieczyszczenie środowiska z naruszeniem art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, a zatem z naruszeniem prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, a także mieszkania.
Dzięki wyrokom ETPCz wydaje się, że istnieje pole do przekonania sądów o słuszności swojej argumentacji, zwłaszcza, że ostatnio Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z dnia 22 lutego 2018 r. w sprawie C‑336/16 Komisja p. Polsce uznał, że Polska naruszyła prawo Unii w kwestii jakości powietrza przekraczając od 2007 r. do co najmniej 2013 r. dopuszczalne wartości stężenia szkodliwego pyłu, które ustanowione zostały w Załączniku III pkt 1 dyrektywy 1993/30/WE.
Oczywiście każdy przypadek jest indywidualny i dlatego też jako taki należy go rozpatrywać.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej skontaktuj się ze mną: szymanska@kancelariaszymanska.com
Więcej na temat norm obowiązujących w Polsce i innych krajach UE znajdziesz tutaj.
Tu sprawdzisz aktualny poziom stężenia PM10 i PM2,5 w twoim mieście