O wyroku TK z 22.10.2020 r. o sygn. K 1/20 w sprawie aborcji oraz jego prawnych konsekwencjach

Po październikowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego (wyrok z dnia 22 października 2020 r., sygn. akt K 1/20) w sprawie skreślenia z ustawy możliwości dokonywania legalnej aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu w Polsce wydarzyło się bardzo wiele.

http://strajkkobiet.eu/wp-content/uploads/2020/10/OSK_PLAKATY.pdf

Na ulicę, ramię w ramię, wyszły nastoletni i pełnoletni obywatele i obywatelki, polskie matki, ojcowie, babki oraz dziadkowie. Uruchomiła się „zagranica”, a protesty, w mniejszej lub większej, otwartej lub zdalnej formie trwają do dziś. Jestem pełna podziwu dla wszystkich ludzi, którzy mimo okoliczności (niesprzyjająca spacerom pogoda oraz pandemia COVID 19) wyrażają swoje niezadowolenie nie tylko wobec zapadłego orzeczenia, ale także co do całokształtu działań aparatu władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Czy jest to początek demontażu chorego systemu? Chciałabym wierzyć, że tak.

Nie o protestach jednak chciałam pisać, a o konsekwencjach prawnych październikowego wyroku TK i możliwościach stworzenia legalnej, uchwytnej i możliwej do zastosowania praktycznej polemiki ze stanem prawnym związanym w zapadłym wyrokiem.

Na początek zastrzegam, że poniższe rozważania są (prawie całkowicie) oderwane od kwestii związanych z wadliwym obsadzeniem składu sędziowskiego przy wydawaniu wyroku TK, jak i kwestią ich powołania na urząd sędziego Trybunału Konstytucyjnego, gdyż poruszam w nim tylko aspekty prawno-karne, niezależne od rozstrzygnięć w powyższych sprawach. Dotyczą także stanu prawnego PO OPUBLIKOWANIU wyroku TK, bowiem przed jego publikacją wyrok ten nie wiąże ani lekarzy, ani prokuratorów/sędziów, ani samych zainteresowanych.

Przedstawione koncepty nie są rozwiązaniami mojego autorstwa, lecz propozycjami znakomitych karnistów i konstytucjonalistów, przedstawionymi podczas zebrania naukowego Katedry Prawa Karnego UJ (streaming dostępny tutaj), podczas którego rozważano czy w skutek wyroku TK nastąpiła zmiana karalności przerywania ciąży oraz w trakcie debaty zorganizowanej przez Naczelną Radę Adwokacką (streaming dostępny tutaj).

Słowo wstępne

Od lat 60-tych xx wieku prawa reprodukcyjne są rozpatrywane w kategoriach praw człowieka. Podczas Konferencji w Kairze w 1994 roku zostały zdefiniowane jako fundamentalne prawa do:

  • decydowania w sposób swobodny i odpowiedzialny o tym, czy, kiedy i ile mieć dzieci,
  • informacji i dostęp do środków, aby z prawa do decydowania móc korzystać,
  • możliwie najwyższego standardu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego,
  • podejmowania decyzji związanych z seksualnością bez przymusu, dyskryminacji i przemocy.

Jak w swoim raporcie z 2019 r. wskazuje Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (Federa) powyższe oznacza, że prawa reprodukcyjne obejmują:

  • prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji,
  • prawo do planowania rodziny (z wykorzystaniem nowoczesnych metod antykoncepcyjnych),
  • ochronę przed wymuszoną sterylizacją i antykoncepcją,
  • prawo do usług zdrowia reprodukcyjnego dobrej jakości,
  • prawo do edukacji i podejmowania swobodnych, świadomych decyzji o (nie) posiadaniu potomstwa.

Co najważniejsze, zdaniem autorek i autorów raportu prawo to związane jest nierozerwalnie z innymi prawami człowieka:

  • prawem do samostanowienia,
  • prawem do szacunku dla życia prywatnego i rodzinnego,
  • prawem do wolności od tortur, nieludzkiego bądź poniżającego traktowania,
  • prawem do korzystania z osiągnięć nauki,
  • prawem do życia,
  • prawem do najwyższego standardu ochrony zdrowia,
  • prawem do wolności od dyskryminacji oraz przemocy.

Pod wszystkimi tezami raportu podpisuję się obiema rękami.

Trochę historii

Na przełomie ostatnich 100 lat aborcja była w Polsce traktowana w różny sposób, raz penalizowana (1932-1956), innym razem nie (1956-1993). Przesłanki jej dokonania ulegały zmianom, poprzez wydłużanie listy przypadków legalności jej dokonania (ustawa z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży), następnie ich okrojenie (1990, 1991 i 1993 r.) i ponowne rozszerzenie (o przesłankę tzw. społeczną w 1996 r.). Zawsze jednak był to temat wysoce kontrowersyjny, powodujący społeczne protesty, zwłaszcza wśród kobiet, niejednokrotnie zaś wpływający na wyniki wyborów.

Ostatni zabieg dotyczący okrojenia przesłanek jej dokonania miał miejsce w 1997 r. kiedy to mocą orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (orzeczenie z dnia 28 maja 1997 r. (sygn. akt K 26/96)  uznano, że przesłanka społeczna tj. “ciężkie warunki życiowe lub trudna sytuacja osobista kobiety” nie może stanowić powodu dokonania aborcji płodu.

Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, której art. 4a ust. 1 pkt 2 i ust. 2 był przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego zrodziła się jako wyraz kompromisu pomiędzy dwoma frakcjami – zwolennikami koncepcji Pro Choice oraz jej przeciwnikami – zwolennikami koncepcji Pro Life. Kompromisowa ustawa nie odpowiadała jednak na potrzeby żadnego ze środowisk.

Dlatego też w lipcu 2016 r. obywatelski komitet inicjatywy ustawodawczej „Stop Aborcji” złożył w Sejmie projekt ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne. Projekt przewidywał także karę pozbawienia wolności za bezprawne dokonanie aborcji zarówno dla lekarza dokonującego aborcji, jak i matki.

W 2016 r. Polskę ogarnęła fala protestów w związku z planowanymi zmianami przepisów dotyczących wykonywania legalnej aborcji dążącymi do jej ograniczenia. Projekt inicjatywy „Stop Aborcji” został ostatecznie odrzucony przez Sejm, jednakże już w 2017 r. wniesiony do Sejmu został nowy projekt komitetu inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj Aborcję” ustawy znoszącej prawo do aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Równolegle, procedowany był projekt inicjatywy ustawodawczej „Ratujmy Kobiety 2017”, który zakładał możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia, edukację seksualną w szkołach podstawowych, jawną listę lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia oraz dostępność antykoncepcji awaryjnej bez recepty.

Po pierwszym czytaniu Sejm odrzucił projekt inicjatywy „Ratujmy Kobiety 2017”, zaś projekt inicjatywy „Zatrzymaj Aborcję” został skierowany do dalszych prac. Prace jednak ugrzęzły w komisjach i Sejmie.

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Polsce

Dlatego też 19 listopada 2019 r. grupa 119 posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Koalicja Polska – PSL – Kukiz’15 złożyła do TK wniosek o kontrolę konstytucyjności przepisu dopuszczającego aborcję z przyczyn wad letalnych płodu.

W ocenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego Leona Kieresa celem wniosku grupy posłów nie było zweryfikowanie zgodności z Konstytucją zaskarżonych przepisów, lecz zaostrzenie ustawy aborcyjnej z pominięciem rygorów procesu legislacyjnego i bez ponoszenia związanych z tym konsekwencji politycznych. Zdaniem sędziego, czemu dał wyraz już w dwóch innych zdaniach odrębnych do orzeczeń z dnia 17 lipca 2018 roku (sygnatura K 9/17) i z 26 czerwca 2019 roku (sygnatura K16/17):

TK nie powinien być miejscem rozpatrywania spraw niewygodnych dla podmiotów wyposażonych w prawo inicjatywy ustawodawczej.

https://archiwumosiatynskiego.pl/wpis-w-debacie/aborcja-w-trybunale-dlaczego-sedzia-kieres-byl-przeciw-cale-wystapienie/

Trybunał uznał niekonstytucyjność kolejnego wyjątku od zasady nielegalności aborcji

Przedmiotem badania przez TK była treść art. 4a ust. 1 pkt 2 i ust. 2 ustawy, który umożliwia przerwanie ciąży w przypadku, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Trybunał oparł swoje rozstrzygnięcie o wzorzec konstytucyjny z art. 38 (prawna ochrona życia) w zw. z art. 30 (godność) w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP (zasada proporcjonalności), czyli – znacznie rzecz upraszczając – dał prymat prawnej ochronie życia od poczęcia, w miejsce prawa kobiety do samostanowienia o sobie.

W tym miejscu zwracam uwagę, że art. 38 Konstytucji RP stanowi o prawnej ochronie życia. Zdaniem m.in. prof. Moniki Płatek nie stanowi on o ochronie życia od poczęcia, a zatem przesłanka dotycząca wad letalnych płodu nie jest przesłanką eugeniczną, a co za tym idzie omawiany art. 4a ust. 1 pkt 2 i ust. 2 nie mógł być niezgodny z tym wzorcem konstytucyjnym.

Zdanie odrębne do wyroku TK potwierdzające powyższe złożył sędzia Leon Kieres, który w swoim wystąpieniu wskazał, że:

po pierwsze postępowanie w tej sprawie powinno zostać umorzone w całości ze względu na toczące się od trzech lat w parlamencie prace nad obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy aborcyjnej, zawartym obecnie w druku sejmowym numer 36, IX kadencja Sejmu (nota bene którego I czytanie odbyło się 16 kwietnia 2020 r.) , oraz dotychczasową praktykę postępowania z podobnymi inicjatywami (łącznie 6 podobnych projektów złożonych w latach 2011-2019) – wszystkie odrzucone; innymi słowy – gdy zarzuty zawarte we wniosku dotyczą zaniechania prawodawczego postępowanie w tej sprawie powinno zostać umorzone,

po drugie z art. 38 Konstytucji RP nie można wywieść bezwzględnego (niepodlegającego wyjątkom i ograniczeniom) prawa do ochrony płodu od chwili poczęcia, zaś art. 30 i art. 38 Konstytucji RP mogą być różnie interpretowane, a wynikające z nich obowiązki są adresowane przede wszystkim do państwa, a nie tylko do obywateli, a co za tym idzie – art. 4a ust. 1 pkt. 2 zaskarżonej ustawy nie przekreśla zasady, że życie ludzkie podlega prawnej ochronie, a tylko wprowadza od tej zasady wyjątek – podkreślam – uzasadniony wyjątek konstytucyjny oparty na dostatecznie sprecyzowanych i mierzalnych przesłankach o charakterze obiektywnym, medycznym,

po trzecie zaś kobietom w ciąży i ich rodzinom, które otrzymują informację o ciężkich i nieuleczalnych chorobach dziecka, należy się szacunek, współczucie i wsparcie, a nie zmienianie przepisów (w tym karnych!) poprzez działania Trybunału Konstytucyjnego, skoro od dwudziestu trzech lat przepisy te obowiązywały i były z powodzeniem stosowane (!), a zatem korzystały z domniemania konsytucyjności.

źródło: https://archiwumosiatynskiego.pl/wpis-w-debacie/aborcja-w-trybunale-dlaczego-sedzia-kieres-byl-przeciw-cale-wystapienie/

Wyrażam głębokie uznanie dla stanowiska profesora Kieresa. Uważam, że jest ono pełne rozsądku i szacunku, nie tylko względem kobiety, rodziny i dziecka (poczętego lub urodzonego) objętego taką wadą, ale także względem instytucji Trybunału Konstytucyjnego i jego roli oraz całego systemu prawnego Rzeczpospolitej.

Rozważania prawne

Trzeba dodać, że wyrok TK nie jest wyrokiem zakresowym czy interpretacyjnym (np. poprzez wyszczególnienie które wady płodu dopuszczały dokonanie aborcji) i nie odracza także swojej skuteczności. Rozstrzygnięcie TK w sprawie K 1/20 jest wyrokiem ostatecznym, co oznacza, że przekreśla on wszystkie patologie i wady płodu, które mogły być uznane przed wyrokiem za powód do terminacji ciąży. Oznacza to, że w momencie ogłoszenia treści wyroku TK w Dzienniku Ustaw przestaną obowiązywać przepisy dopuszczające dokonanie aborcji z powodów embriopatologicznych.

W związku z ewentualną publikacją wyroku TK w sprawie K 1/20 (co na moment opublikowania tego artykułu jeszcze nie nastąpiło) karnistom i konstytucjonalistom nasuwają się następujące pytania, dotyczące przede wszystkim spectrum stosowania prawa:

  1. Czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego może ustanawiać normy prawnokarne? 
  2. W jaki sposób wadliwość składu i funkcjonowania organu orzekającego o niezgodności ustaw z Konstytucją wpływa na normatywną skuteczność wydawanych przez ten organ orzeczeń? 
  3. Czy orzeczenie w sprawie K 1/20 zmienia system obowiązującego prawa? 
  4. Czy orzeczenie to mogło zmienić treść art. 152 Kodeksu karnego? Jeżeli tak, to w jakim zakresie? 
  5. Czy ewentualne skreślenie jednej z przesłanek wpływa na zakres zastosowania innych przesłanek?

Na te pytania (i inne) próbowali odpowiedzieć karniści z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, podczas zebrania, na którym głównym referentem była dr hab. Agnieszka Barczak-Oplustil.

Cytując prof. Kardasa odpowiedź na zadanie pytania nr 1, 3 i 4 zawiera się w odpowiedzi na pytanie: co wynika z orzeczenia TK o charakterze derogacyjnym oraz czym jest ustawa, o której mowa w art. 42 ust 1 Konstytucji RP? W skrócie w swoim wystąpieniu podniósł on, że w żadnym systemie prawnym na całym świecie (poza orzeczeniem Sądu Najwyższego Supreme Court w Stanach Zjednoczonych) żaden wyrok sądu powszechnego, ani administracyjnego, a także konstytucyjnego (TK) nie stanowi pozytywnego źródła prawa karnego w zakresie wprowadzenia lub rozszerzenia odpowiedzialności karnej. Uznanie, że jest inaczej stanowiłoby naruszenie zasady nullum crimen sine lege, tj. art. 42 ust. 1 Konstytucji RP.

Jako, że rozważania te mogą okazać się dla nie-prawnika zbyt zawiłe chętnych odsyłam do przesłuchania nagrania, zaś ja postaram się odpowiedzieć na inne pytanie.

Co dalej po opublikowaniu wyroku TK?

Rzeczą oczywistą jest, że prawo, w sposób najbardziej odczuwany dla każdego obywatela, stosowane jest przez władzę sądowniczą. Zdaniem Pani prof. Ewy Łętowskiej (i moim również), to do sędziów należeć będzie ostateczne osadzenie wyroku TK w realiach wyrokowania w konkretnej sprawie. Każdy sędzia, z uwagi na swoją (konstytucyjnie zresztą) zagwarantowaną niezawisłość ma prawo orzec zgodnie z prawem, nie tylko polskim, ale i międzynarodowym. Każdy sędzia ma prawo do stosowania Konstytucji RP wprost, a zatem cytując prof. Łętowską – może dokonać tzw. rozproszonej oceny konstytucyjnej i odmówić zastosowania przepisu kodeksu karnego (penalizującego dokonanie aborcji wbrew przepisom ustawy), który miałby być zastosowany w takim wypadku.

Zacznijmy więc od przepisów. Kodeks karny wyróżnia kilka rodzajów przestępstw związanych z przerywaniem ciąży. Typ podstawowy, zawarty w art. 152 kk przewiduje karalność dla lekarza za przerwanie ciąży za zgodą kobiety – kara może wynieść do 3 lat pozbawienia wolności. Identyczną karę poniesie osoba, która udzieli kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży lub ją do tego nakłania. Karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności jest zaś zagrożone przerwanie ciąży, gdy dziecko osiągnęło już zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety. Przepis art. 153 kk przewiduje karalność wymuszenia przerwania ciąży (bez zgody kobiety), a przepis art. 154 sankcjonuje karalność przerwania ciąży, której następstwem jest śmierć kobiety ciężarnej.

Czy w świetle wyroku TK istnieje dziś możliwość niezastosowania tych przepisów w przypadku dokonania aborcji z przyczyn wad embriopatologicznych płodu?

Świat nauki przedstawia kilka możliwych koncepcji.

Propozycja poddania badaniu wyroku TK pod względem zgodności z innymi przepisami Konstytucji RP

Zdaniem Karnistów z Instytutu Prawa Karnego UJ uznanie, że wyrok TK zmienia przepisy art. 152-154 kodeksu karnego w ten sposób, że wpływa i zaostrza karalność czynów w nich wymienionych, byłby niezgodne z art. 42 ust. 1 Konstytucji RP (zasada odpowiedzialności karnej), art. 31 ust. 3 Konstytucji RP (zasada proporcjonalności), czy art. 2 Konsytuacji RP (zasada demokratycznego państwa prawego), ponieważ decyzja o uznaniu danego czynu za przestępstwo nie została dokonana przez uprawniony do tego konstytucyjnie organ – tj. parlament – a przez wyrok TK. 

Podobne zdanie wyrażają prawnicy z Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa ELSA. Wg nich, uznanie art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży za niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej narusza godność człowieka (art. 30), zasadę proporcjonalności (art. 31 ust. 3), prawną ochronę życia (art. 38), zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 40), prawo do poszanowania życia osobistego oraz rodzinnego (art. 47), prawo do ochrony zdrowia (art. 68).

Propozycja poddania badaniu wyroku TK pod względem zgodności z normami prawa międzynarodowego.

Zgodnie z orzecznictwem międzynarodowym “Zmuszenie kobiety do donoszenia ciąży, choć wiadomo, że płód nie ma szans na przeżycie lub jest obciążony ciężkimi wadami, może stanowić akt nieludzkiego lub poniżającego traktowania, a tym samym naruszenie Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 7) oraz Konwencji sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania (art. 2 i art. 16)“. Wyrok TK jest także sprzeczny z art. 2 ust. 1 (prawo do życia, rozumiane jako prawo do ochrony zdrowia psychicznego i fizycznego) oraz art. 3 ratyfikowanej przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (zakaz poddawania torturom oraz nieludzkiemu traktowaniu).

Propozycja uznania wyroku TK za nieistniejący ze względu na wadliwą obsadę oraz brak legitymacji

Istnieje także możliwość uznania wyroku TK za nieważny lub nieistniejący. Zgodnie z treścią ekspertyzy Zespołu Doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa przy Marszałku Senatu X kadencji w wydaniu wyroku w sprawie K 1/20 brały udział 3 osoby niebędące sędziami TK, a więc skład TK był oczywiście sprzeczny z przepisami prawa. Tym samym zachodzi nieważność postępowania w sprawie K 1/20, a wyrok wydany 22 października ma charakter tzw. sententia non existens– wyroku nieistniejącego – całość ekspertyzy dostępna tutaj.

Propozycja skorzystania z kontratypu stanu wyższej konieczności (poprzez ważenie dóbr)

Stan wyższej konieczności jest tzw. kontratypem, czyli okolicznością wyłączająca bezprawność czynu, który normalnie uznawany jest za przestępstwo. Polega on na ratowaniu dobra chronionego prawem przez poświęcenie innego dobra chronionego prawem, pod warunkiem, że dobro poświęcone przedstawia wartość niewątpliwie niższą od dobra ratowanego.

Stan wyższej konieczności opisany jest w art. 26 kodeksu karnego:
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
§ 3. W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.

Dobrem tym może być np. prawo do humanitarnej śmierci płodu (ze względu na rozwój aborcyjnego podziemia po wyroku TK).

Propozycja rozszerzenia wykładni przesłanki zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, czyli “pojemność przesłanki”

Ostatnią z propozycji jest pomysł rozszerzenia wykładni (interpretacji) ostałej przesłanki uprawniającej do dokonania aborcji, a mianowicie dokonania jej ze względu na zagrożenie dla zdrowia kobiety. Przepis ten obejmuje zarówno zdrowie fizyczne, jak też zdrowie psychiczne kobiety ciężarnej. Wydaje się, że przesłanka ta zawiera w sobie wszystkie pozostałe okoliczności, o których mowa w art. 4a ustawy o planowaniu rodziny. Łatwo bowiem wyobrazić sobie sytuację, kiedy zmuszenie kobiety do urodzenia dziecka z wadami letalnymi (śmiertelnymi) może spowodować jej chorobę psychiczną (którą jest chociażby depresja), podobnie jak urodzenie dziecka poczętego w wyniku gwałtu (trauma).

Stanowisko Naczelnej Izby Lekarskiej

27 października NIL wydawała dość miękkie stanowisko w sprawie wyroku TK, wzywając w nim do “pilnego rozpoczęcia współpracy parlamentarnej oraz dialogu ze społeczeństwem celem wypracowania rozwiązań, które pozwolą – tym razem w trybie prac legislacyjnych – unormować tę kwestię“. W świetle szeroko zakrojonych protestów #strajk_kobiet wydaje się, że na jakiekolwiek rozwiązania ustawodawcze jeszcze poczekamy, a Izba umyła ręce i nijak nie pomogła swoim członkom.

Stanowisko ONZ niewykonywane przez Polskę

Według komitetów ONZ państwa są zobowiązane do zagwarantowania – jako absolutnego minimum – dopuszczania prawnej możliwości przerywania ciąży oraz, co ważne, zapewnienie faktycznego dostępu do tego zabiegu, w przypadku ciężkiej wady płodu, a także gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa lub stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiet.

https://oko.press/komitety-onz-ochrona-plodu-musi-ustapic-przed-prawami-kobiet-analiza/

Co na to lekarze?

Pozostaje więc jedno podstawowe pytanie – co po publikacji wyroku TK zrobią lekarze? Czy będą liczyć na przychylność interpretacyjną prokuratorów i sędziów, zwłaszcza w dobie PIS-owskiej reformy sądownictwa? Niektórym z nich nie można odmówić heroicznych postaw, jednak jako, że groźba kary jest poważna, a kara surowa, szczerze wątpię w liczebność takich postaw.

Już dziś w szpitalach widać tzw. efekt mrożący w związku z orzeczeniem TK. Jak donosi Puls Medycyny:

szpitale odmawiają wykonania procedur terminacji ciąży, nawet tych wcześniej zaplanowanych, gdyż dyrekcja nie chce narażać siebie ani swoich lekarzy na to, że będą pociągnięci do odpowiedzialności karnej i skazywani na 3 lata pozbawienia wolności w sytuacji, gdy nikt nie wie, kiedy orzeczenie TK zostanie opublikowane w Dzienniku Ustaw

https://pulsmedycyny.pl/prof-monika-platek-orzeczenie-tk-pozbawia-kobiety-czlowieczenstwa-1007892

Zachowanie powyższe jest w mojej ocenie bezprawne (poza powoływaniem się przez lekarzy na tzw. klauzulę sumienia [nota bene, z której stosowaniem przez lekarzy się nie zgadzam] nie tylko dziś tj. przed opublikowaniem wyroku TK, ale także w przyszłości.

Efekt mrożący (chilling effect) – w kontekście prawnym oznacza zniechęcenie się lub zahamowanie się od korzystania z możliwości dostępnych w ramach prawa ze względu na zagrożenie konsekwencjami prawnymi.